W niedzielę babcia z dziadkiem dała zielone światło i została z Zosia, a my z Asia wybraliśmy się na pierwszą wspólną wycieczkę rowerową w tym roku oczywiście po ulubionej trasie na Bobrownikach. Było miło Asia jak się dorwała narzucając tempo to myślałem ze ducha wyzione ale jagody zregenerowały utracone siły.
W sobote rano wybrałem sie w okolice Marcinowa i Jaszkowej w poszukiwaniu nowej trasy, wycieczka zakoniczyła sie pełnym sukcesem i ubłoconym rowerem ponieważ droga leśna była bardzo zniszczona przez okolicznych drwali. Feniks jest nowa tras zapoznanie już było, jest fajny zjazd do Ołdrzychowic.
Po namowie Feniksa że będzie spokojnie i tempo jazdy będzie jakie sobie wybiorę postanowiłem wybrać się z nim na zwiedzanie okolicy. Najpierw pojechaliśmy do Marcinowi nad stawami przy browarku ustaliliśmy dalszy plan wycieczki. Po opróżnianie butelek ruszyliśmy terenem w stronę Jaszkowej, dużo błota i wysoką trawa, feniks umył rower przed wyjazdem :-D ,w Jaszkowej uzupełnienie płynów pod sklepem i ruszyliśmy w stronę Rogówka potem spowrotem w las i szukanie trasy powrotnej do Marcinowa, po małych perypetiach rozładowanie nawigacja :-) udało się wskoczyć na poszukiwany szlak i tak brudni i szczęśliwi wróciliśmy do domu, to znaczy tylko ja bo feniks pojechał szukać dalej wrażeń, dzięki feniks za towarzystwo. Podziękowania dla Asi że pozwoliła nam na wyjazd chociaż wiem że Zosia dala jej popalić.